"Dziewczyna w lodzie" // Robert Bryndza




Tytuł oryginalny:The Girl in the Ice

Data wydania: 9 listopad,2016 rok

Wydawnictwo: FILIA

Tłumaczenie: Emilia Skowrońska

Liczba stron: 434

Seria:  DCI Erika Foster




Kiedy młody chłopak odkrywa w londyńskim parku zamarznięte ciało kobiety, detektyw Erika Foster zostaje wezwana, by poprowadzić śledztwo w sprawie morderstwa.Ofiara, piękna dziewczyna z wyższych sfer, wiodła pozornie idealne życie. Z czasem Erice udaje się odkryć związek między tym, a innymi zabójstwami.

Jej ostatnie dochodzenie zakończyło się tragedią. Kariera pani detektyw wisi na włosku, a ona sama mierzy się nie tylko ze swoimi demonami, ale też z mordercą bardziej przerażającym niż wszystko, z czym do tej pory miała okazję się mierzyć. 

Czy uda jej się dotrzeć do seryjnego mordercy zanim ten uderzy ponownie?

3,1cm / 165cm

Trafiła mi się idealna pogoda na zabranie się za tą książkę. Mogłam poczuć ten klimat panujący w książce za każdym razem kiedy wyszłam do szkoły czy chociażby kiedy uchyliłam okno. Jednak to nie tylko zasługa aury panującej za oknem sprawiła, że zarwałam noc dla twórczości pana Bryndzy.

Początkowo książka nie wywarła na mnie dobrego wrażenia. Już nawet zastanawiałam się jak napisać jej recenzje, bo nic mi się w niej nie podobało, oprócz okładki. Jednak coś podpowiadało mi żebym czytała dalej. Czytałam. Mój brak zainteresowania początkowymi rozdziałami tłumaczyłam sobie, że nie jest to mój gatunek, że po prostu kryminały nie są dla mnie...teraz już wiem jak bardzo się myliłam.

Akcja, która zaczęła mnie ciekawić rozpoczyna się od 21 rozdziału. Tu od razu zaznaczam, że rozdziały nie są długie (olbrzymi plus książki!), a ogółem jest ich 83+epilog. 

Z czasem wszystko nabiera rozpędu i nawet nie zauważycie kiedy wokół was powstanie lód, z którego nie będzie można już się wydostać. Jedynym sposobem jest rozwikłanie zagadki wraz z główną inspektor Eriką. Właśnie przez ten lód, zapomniałam o otaczającym mnie świecie i zarwałam noc, żeby dowiedzieć się, że tak na prawdę nie trzeba było daleko szukać... I wcale nie mówię, że jestem rozczarowana zakończeniem. 
Podczas czytania, chyba pierwszy raz ,rzuciłam słowa rodem z łaciny kuchennej. No, ale mogę sobie wybaczyć to rozemocjonowanie z racji, że to mój pierwszy kryminał.

Pojawiło się tu również kilka rozdziałów z perspektywy mordercy. Według mnie są to niepotrzebne wstawki, które nie wnoszą za dużo do całości. Z czasem do wszystkiego co zrobił morderca dochodzi sama Erica,która stała się moją ulubioną bohaterką, bo mało kto wykazuje się taką inteligencją, wytrwałością i pasją w tym co robi. 

Summa summarum jest to jedna z lepszych książek. Nie mam jeszcze obeznania w tym gatunku, ale mam wielką nadzieje, że to się zmieni. Jeśli ktoś z Was rozpuścił już swoją lodową powłokę stworzoną przy pomocy Roberta Bryndzy to chętnie przeczytam o Waszych spostrzeżeniach. 

 Instagram  Twitter


Pozdrawiam Paula 💚

Komentarze

  1. Ładnie się prezentuje. Jest również na mojej liście, bo wydaje mi się, ze mogłaby mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka bardzo mnie zaciekawiła. Już ląduje na mojej liście na LC :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie mój gatunek :/

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno czytałam ta książkę i recenzowałam na swoim blogu :) także jeśli chcesz przeczytać moje spostrzeżenia to zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz